LUBELSCY radni PIS próbowali POTĘPIĆ IDEOLOGIĘ GENDER. politycy PO szybko ZGASILI INICJATYWĘ, PRZYPOMINAJĄC, że WYDAWNICTWO NALEŻĄCE do SENATORA PIS wydało GENDEROWĄ BROSZURĘ !!!
*****
Rada Miasta Lublin nie przyjęła uchwały przeciw forsowaniu w szkołach ideologii gender. Wszystko przez wydawnictwo senatora PiS Grzegorza Czeleja, specjalizujące się w publikowaniu książek z zakresu medycyny, które wydało broszurę pt. „STANDARDY EDUKACJI SEKSUALNEJ w EUROPIE”, rekomendowane przez WHO. W tej sytuacji radni PiS wycofali się z projektu.
– Miała miejsce próba wpisania nas w forsowanie tej ideologii. Ta obstrukcja spowodowała, że nasz wniosek upadł – tłumaczy prof. Mieczysław Ryba, radny PiS.
Radni Platformy afiszowali się wczoraj również wywiadem, jakiego lubelskiej „Gazecie Wyborczej” udzielił ks. prof. Alfred Wierzbicki z KUL, który nazwał pomysłodawców uchwały osobami „niedouczonymi”, a list pasterski biskupów „nieprecyzyjnym”. Tłumaczył w nim, że „gender jest przede wszystkim metodologicznym opisem kultury, w której role męskie i żeńskie zmieniają się” i „nie jest bynajmniej jakąś złowrogą ideologią”.
Lubelscy radni z klubu PiS wystąpili z inicjatywą potępienia gender w specjalnej uchwale, a tym samym wsparcia biskupów. Podkreślali w niej, że obecność genderowej ideologii jest elementem rewolucji światopoglądowej, której katastrofalne skutki można dziś obserwować w krajach zachodniej Europy.
Wyrazili również sprzeciw wobec seksualizacji dzieci. Od samego początku pomysł krytykowali politycy Platformy Obywatelskiej, którzy uznali, że rolą rady miasta „nie jest prowadzenie dyskusji światopoglądowych”, a samą inicjatywę ocenili jako „próbę narzucania innym swoich przekonań”. Tak uzasadniał wniosek o odrzucenie uchwały Wojciech Krakowski, szef klubu PO.
– Po przeczytaniu projektu odnosi się wrażenie, że występuje jakieś naprawdę poważne zagrożenie, ale nie ukazano żadnych faktów, które by o tym świadczyły – mówił.
Co więcej, PO uznała, że „zajmowanie stanowiska przez radę miasta wobec kwestii budzącej kontrowersje, nawet wśród samych katolików, może być potraktowane jako próba powstrzymania dyskusji”.
To niedorzeczne, bo kilka tygodni temu polscy biskupi zabrali głos w sprawie ideologii gender, jasno wskazując na niebezpieczeństwa, jakie ze sobą niesie.
„Jak wspomina Episkopat Polski – napisano w projekcie uchwały – nowa ideologia promowana jest w filmie, teatrze, oświacie. W liście pasterskim na Niedzielę Świętej Rodziny biskupi podkreślali, że ’w imię nowoczesnego wychowania dokonuje się eksperymentów na dzieciach i młodzieży’”.
– Stanowisko, które zaproponowaliśmy, nie ma w żadnym razie charakteru politycznego, nie atakuje nikogo z tutaj obecnych, ani prezydenta, ani nikogo z żadnej opcji politycznej imiennie, natomiast wskazuje ono na problem, który będzie dotykał naszego Narodu, naszego państwa i naszej młodzieży – przekonywał wczoraj Tomasz Pitucha, radny PiS. Jak podkreślał, chodziło o przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom związanym z ideologią gender i promowanym w podręcznikach, biorąc pod uwagę doświadczenia krajów zachodniej Europy, gdzie gender funkcjonuje od lat 70.
Pitucha zaczął też odczytywać niedawny list biskupów w sprawie gender, ale przewodniczący rady mu przerwał.
Radni odnieśli się konkretnie do próby seksualizacji dzieci. Chodzi o promowany za unijne pieniądze program podważający wynikającą z porządku natury płciowość człowieka.
Ostatecznie radni PiS wycofali się z projektu po wytknięciu im publikacji genderowej broszury senatora Czeleja.
Maciej Walaszczyk • NASZ DZIENNIK