Na Frondzie o „chwilowo nieczynnym” obozie Auschwitz. Terlikowski przeprasza

duchowy żyd terlikowski

„FRONDA ma ZDECYDOWANIE PROIZRAELSKIE NASTAWIENIE” a „POSIEDZENIE KNESETU w POLSCE to DOBRE WYDARZENIE dla NASZEGO KRAJU” czyli MICHALKIEWICZ WON !!!

*****

Portal Fronda.pl przedrukował felieton Stanisława Michalkiewicza, który użył sformułowania „w chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu„.

Jak tylko doszła do mnie informacja o tym tekście, podjąłem decyzję, by natychmiast go usunąć. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni tym skandalicznym sformułowaniem – mówi redaktor naczelny Frondy Tomasz Terlikowski.

Fronda.pl opublikowała w środę tekst Stanisława Michalkiewicza, współpracownika Radia Maryja i innych mediów o. Tadeusza Rydzyka. W tekście „Zdrada panowie, ale stójcie cicho!” Michalkiewicz użył sformułowania „w chwilowo nieczynnym obozie zagłady w Oświęcimiu„. Pisał o nazistowskim obozie koncentracyjnym, w którym podczas II wojny światowej zginęło ponad 1,1 mln ludzi, przede wszystkim Żydów.

Michalkiewicz postawił tezę, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy miała przykryć fakt, że uroczyste posiedzenie Knesetu, izraelskiego parlamentu, które w rocznicę wyzwolenia Auschwitz odbędzie się w Polsce, ma być chronione przez izraelskie służby specjalne. Tekst powstał dla portalu Prawy.pl, który opisuje się jako „portal poświęcony Polsce, rodzinie i tradycji„. Fronda.pl opublikowała ten sam materiał.

JESZCZE W ŚRODĘ ZNIKNĄŁ ON Z JEJ STRONY.

Jak tylko doszła do mnie informacja o tym tekście, podjąłem decyzję, by natychmiast go usunąć. Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni tym skandalicznym sformułowaniem o obozie w Oświęcimiu – mówi naczelny Fronda.pl Tomasz Terlikowski. I zaznacza, że kierowany przez niego portal nigdy nie współpracował ze Stanisławem Michalkiewiczem, a jego nieliczne teksty ukazywały się na Frondzie dzięki umowie o współpracy i wymianie treści z portalem Prawy.pl.

Terlikowski:

Tekst Michalkiewicza był sprzeczny z naszą linią redakcyjną, FRONDA MA ZDECYDOWANIE PROIZRAELSKIE NASTAWIENIE. W czwartek opublikowaliśmy komentarz o tym, że posiedzenie Knesetu w Polsce to dobre wydarzenie dla naszego kraju. W związku z zaistniałą sytuacją nie będziemy już publikować na Frondzie żadnych tekstów Stanisława Michalkiewicza.

Niezależnie od kontekstu, w którym użyto określenia o „chwilowo nieczynnym” obozie w Oświęcimiu, to wielki skandal. Autor tego określenia znieważył nie tylko wszystkie ofiary Auschwitz, ale też Polskę. Były obóz znajduje się na terytorium naszego kraju i to Polska jest strażnikiem pamięci o tym, co się tam wydarzyło – komentuje prof. Tomasz Nałęcz, historyk i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Głupota, idiotyzm, żadne określenie na temat tego sformułowania nie będzie zbyt mocne. To słowa hańbiące dla Polski, bo cóż oznaczają? Że Polska miałaby wznowić działalność tego obozu? Interpretacją tej wypowiedzi powinien zająć się psychiatra, to byłby najlepszy specjalista w tej sprawie.

W CZWARTKOWY WIECZÓR portal PRAWY.PL również USUNĄŁ FELIETON MICHALKIEWICZA.

strzałka

Michał Wybieralski

http://wyborcza.pl/1,75248,15286257,Na_Frondzie_o__chwilowo_nieczynnym__obozie_Auschwitz_.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk#ixzz2qdmwudWD

[Podkreślenia tekstu – Admin]

7 uwag do wpisu “Na Frondzie o „chwilowo nieczynnym” obozie Auschwitz. Terlikowski przeprasza

  1. Pingback: Na Frondzie o “chwilowo nieczynnym” obozie Auschwitz. Terlikowski przeprasza - 3obieg.pl | 3obieg.pl

  2. „NIE OBAWIAŁBYM SIĘ WIZYTY IZRAELSKICH POLITYKÓW w POLSCE” ?!!!?
    .

    Image and video hosting by TinyPic

    .
    NIE WIEM, na ile TO SPOTKANIE można nazwać OBRADAMI KNESETU. CZY NIE JEST to RACZEJ WIZYTA PARLAMENTARZYSTÓW i POLITYKÓW IZRAELSKICH w ZWIĄZKU z 69. ROCZNICĄ WYZWOLENIA OBOZU w AUSCHWITZ? NIE SŁYSZAŁEM, aby MIAŁY to być FORMALNE OBRADY KNESETU, ale PO PROSTU WIZYTA ZWIĄZANA z TYMI UROCZYSTOŚCIAMI.” – – Witold Waszczykowski >poseł PiS<

    http://www.fronda.pl/a/witold-waszczykowski-dla-frondapl-nie-obawialbym-sie-wizyty-izraelskich-politykow-w-polsce,33612.html

  3. „POSIEDZENIE KNESETU W KRAKOWIE TO DLA POLSKI DOBRE WYDARZENIE” ?!!?
    .

    Image and video hosting by TinyPic

    „W PIERWSZYM RZĘDZIE DLATEGO, że ODBYWA SIĘ pod hasłami POLSKIEGO FILOSEMITYZMU, co MOŻE ISTOTNIE się PRZYCZYNIĆ do POZBYCIA SIĘ – PRZYPRAWIANEJ NAM PRZEZ WIELE LAT, w RADYKALNYM KONTRAŚCIE z FAKTAMI – GĘBY ANTYSEMITÓW.” – red. naczelny >fronda.pl< Bartłomiej Radziejewski
    .
    http://www.fronda.pl/a/posiedzenie-knesetu-w-krakowie-to-dla-polski-dobre-wydarzenie,33581.html

  4. ZDRADA PANOWIE, ale STÓJCIE CICHO !!!
    .
    Image and video hosting by TinyPic
    .
    Ta ostatnia niedziela… Starsi Polacy zapewne pamiętają, że podobne mobilizacje partii, a zwłaszcza resortu miały miejsce, kiedy do naszego nieszczęśliwego kraju z gospodarską wizytą przyjaźni przybywała Caryca Leonida, czyli Leonid Eljaszewicz Breżniew. Na tę okoliczność cała partia stawała w pogotowiu, a resort mobilizował nie tylko funkcjonariuszy, ale i konfidentów, nawet tych najbardziej wysłużonych, co to samego jeszcze znali Stalina.

    Kto by pomyślał, że partia i resort zarządzą taką samą mobilizację dla Jerzego Owsiaka?

    Na pierwszy rzut oka to dziwne, bo „Jurek Owsiak” to ptaszek boży, co to tylko spełnia dobre uczynki, tak samo, jak nieboszczyk Sławomir Petelicki, który w tym celu wstąpił nawet do SB.

    „Jurek Owsiak” do żadnej SB nie potrzebował wstępować, bo jako resortowe dziecko i tak pozostaje w rodzinie i pod jej protekcją. Ale dobre uczynki to jedna – a ich polityczny cel, to druga sprawa.

    Okazuje się, że politycznym celem „Jurka Owsiaka” jest kłucie przebrzydłej prawicy w chore z nienawiści oczy. Tę spiżową prawdę niezależnie od siebie ujawniła pani red. Agnieszka Kublik z żydowskiej gazety dla Polaków pod redakcją pana redaktora Adama Michnika i posągowa pani Kidawa-Błońska, mianowana rzecznikiem rządu premiera Tuska. Skoro obydwie panie spenetrowały prawdę niezależnie od siebie, to nie można wykluczyć, że obydwie śpiewają z tego samego klucza. Jeśli tak, to mobilizacja partii i resortu jest w tej sytuacji całkowicie zrozumiała i byłoby dziwne, gdyby jej nie było.

    Ale polityczne interesy resortu i partii, a nawet interesy partyjnego zaplecza ulokowanego w Narodowym Funduszu Zdrowia, dla którego „Jurek Owsiak” jest prawdziwym darem Niebios, aż takiej breżniewowskiej mobilizacji by nie wyjaśniały do końca.

    Tymczasem jazgot Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy sprzyja przykryciu kłopotliwej prestiżowo dla naszych Umiłowanych Przywódców sesji, jaką IZRAELSKI KNESET wyznaczył sobie w CHWILOWO NIECZYNNYM OBOZIE ZAGŁADY w OŚWIĘCIMIU.

    POMIJAM już OKOLICZNOŚĆ, że WŁADZE IZRAELA NAJWYRAŹNIEJ PRZESZŁY do PORZĄDKU nad SUWERENNOŚCIĄ POLSKI, skoro ODBYWAJĄ SESJE PARLAMENTARNE na TERYTORIUM RZECZYPOSPOLITEJ, bo istotniejsze jest to, że BEZPIECZEŃSTWA IZRAELSKICH PARLAMENTARZYSTÓW na TERYTORIUM RZECZYPOSPOLITEJ będą STRZEGŁY IZRAELSKIE SIŁY ZBROJNE, podobnie zresztą, jak uczestników tak zwanego „Marszu Żywych”.

    Dotychczas obecność uzbrojonych formacji izraelskich w Polsce była zawsze przez naszych Umiłowanych Przywódców, zarówno tych z koalicji rządowej, jak i opozycji parlamentarnej, tchórzliwie przemilczana, co, nawiasem mówiąc, pokazuje, że przy pozorach nieprzejednanej wrogości, w SPRAWACH ISTOTNYCH dla IZRAELA POTRAFIĄ ONI w PÓŁ SŁOWA POROZUMIEĆ się PONAD PODZIAŁAMI.

    Widocznie jednak sam Izrael postanowił postawić kropkę nad „i” i żeby uniknąć niejasnej prawnie sytuacji, NAKAZAŁ naszym OKUPANTOM OBECNOŚĆ IZRAELSKICH FORMACJI ZBROJNYCH na TERENIE POLSKI ZALEGALIZOWAĆ.

    Toteż MSW skierowało do Sejmu wycofany wcześniej na skutek hałasów w internecie (bo niezależne media głównego nurtu oczywiście nabrały wody w usta) projekt ustawy legalizującej tzw. „BRATNIĄ POMOC” to znaczy – udział formacji zbrojnych państw trzecich w pacyfikowaniu rozruchów na terytorium Rzeczypospolitej, a Umiłowani Przywódcy w Sejmie 10 stycznia tę ustawę uchwalili.

    Za jej przyjęciem głosowało 198 posłów PO (Stefan Niesiołowski był przeciw), dziwnie osobliwa trzódka posła Palikota in corpore, to znaczy – wszystkich 30, podobnie jak 29 posłów PSL i 25 posłów SLD. Przeciw było 119 posłów PiS i 15 posłów Solidarnej Polski.

    Senat z pewnością to przyklepie bo już od czasów rzymskich wiadomo, że senatores boni viri sed Senatus mala bestia, no a chyba nikt nie ma wątpliwości, że prezydent Komorowski podpisze ją z przyjemnością.

    Żeby tylko zdążyli z tym wszystkim przed 27 stycznia, bo inaczej bezcenny Izrael przypomni wszystkim, skąd wyrastają im nogi.

    Stanisław Michalkiewicz

    http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3000

  5. POZYTYWNE ODNIESIENIE SIĘ do OBRAD KNESETU na TERENIE RZECZYPOSPOLITEJ może IŚĆ w JEDNYM SZEREGU i POD RĘKĘ, albo z GŁUPOTĄ, albo z AGENTURĄ !!!
    .
    Image and video hosting by TinyPic
    .
    TO kolejny BALON PRÓBNY, który PRZETESTOWAĆ MA z jednej strony ODPORNOŚĆ PATRIOTÓW, a z drugiej SPOLEGLIWOŚĆ KOLABORANTÓW !!!

    *****

    Z Grzegorzem Braunem rozmawia Agnieszka Piwar.

    27 stycznia br., odbędą się w Polsce (!) obrady Knesetu. Po raz pierwszy w historii izraelski parlament zorganizuje swoje obrady poza terytorium państwa Izraela. Co to dla Polski oznacza, że izraelscy parlamentarzyści postanowili – za przyzwoleniem polskich władz – obradować właśnie tutaj?

    To jest, jak mniemam, kolejna faza oswajania tubylczej ludności z kolejną „transformacją”, której efektem mają być istotne zmiany w formule zarządzania tym post-sowieckim, neokolonialnym tworem quasi-państwowym, jakim jest obecna atrapa państwa polskiego. Po „happeningu” artystki Bartany „RUCH RENESANSU ŻYDOWSKIEGO W POLSCE”, po urągającym prawdzie historycznej scenariuszu ekspozycji Muzeum Żydów Polskich, że o operacji „Jedwabne” nie wspomnę – to kolejny balon próbny, który przetestować ma z jednej strony odporność patriotów, a z drugiej spolegliwość kolaborantów. Ci ostatni prześcigają się w zgadywaniu życzeń faktycznych suwerenów – czego świeżą manifestacją jest ustawa 1066. Bez niej nie dałoby się wszak legalnie przeprowadzić tej operacji propagandowej, o którą Pani pyta – wszak do zapewnienia profesjonalnej ochrony tego kwiatu elity państwa położonego w Palestynie, który w najbliższych dniach wyląduje nad Wisłą, musiał tu już zawczasu zjechać kontyngent tamtejszego wojska i bezpieki w sile co najmniej dywizji.

    W niektórych środowiskach, określających się jako patriotyczne spotkamy się z opinią, że „nie mamy czego się obawiać”; lub też „posiedzenie Knesetu (…) to dla Polski dobre wydarzenie, (…) dlatego, że odbywa się pod hasłami polskiego filosemityzmu (…)”, co – zdaniem niektórych – przyczyni się do pozbycia łatki antysemityzmu. Czy Pana zdaniem pozytywne odniesienie się do obrad Knesetu na terenie Rzeczypospolitej może iść w jednym szeregu z patriotyzmem?

    Może iść w jednym szeregu i pod rękę albo z głupotą (to wersja optymistyczna), albo z agenturą (to wersja realistyczna) – co na jedno wychodzi, co do praktycznych konsekwencji. Nie jest wielkim odkryciem, że Polską zarządzą konsorcjum służb reprezentujących racje stanu różnych państw, z których żadne nie jest polskie. Główni udziałowcy, to rzecz jasna Rosjanie i Niemcy; pakiecik kontrolny zachowują Amerykanie; tradycyjnie trzymają ręce na pulsie Anglicy i Francuzi; mocne karty mają Ukraińcy; penetrują Chińczycy – to wiadomo, ale chyba tylko służby państwa położonego w Palestynie czują się u nas do tego stopnia swobodnie, by na długo przed ustawą 1066 bez krępacji na co dzień obnosić się u nas z bronią i podejmować działania połączone np. z czasowym zamknięciem stołecznego lotniska (sic).

    Szkoda czasu na dywagacje o jawnych zaprzańcach i sprzedawczykach, którym ten stan rzeczy bardzo odpowiada – bo po prostu innego sobie nie wyobrażają. Działalność partii ruskiej (np. Komorowski, Palikot, Pawlak i inni tzw. postkomuniści), czy partii pruskiej (np. Tusk, Graś et consortes) przynajmniej nie nastręcza większych problemów intelektualnych. Problem w tym, że po stronie p.o. patriotycznej, prawicowej, nominalnie konserwatywnej, a także wśród „niezależnych” i „niepokornych” dziennikarzy również dominuje filozofia klientelizmu – tyle że zorientowana na inne stolice (i może inne, choć wcale nie koniecznie, loże). Obowiązuje np. dogmat, że Polskę można wygrać wyłącznie pozostając niezłomnym sojusznikiem Imperium Amerykańskiego – tego zaś nieodzownym warunkiem jest lojalność wobec Izraela.

    Problem w tym, że tamtejsza elita hołduje silnym antypolskim resentymentom, co stawia pod znakiem zapytania możliwość zachowania jakiejkolwiek partnerskiej równowagi i równoprawności we wzajemnych stosunkach. Są to resentymenty albo zadawnione, ugruntowane na rasistowskiej plemiennej, bałwochwalczej ideologii, której prominentnym wyrazicielem był np. zmarły niedawno guru ortodoksji talmudycznej, rabin Ovadija Josef – przypomnę dla porządku jego złotą myśl: „Goje, jak zwierzęta, od tego są, żeby służyć Żydom”. Albo też płyną owe resentymenty z wychowania opartego na świeckiej quasi-religii Holokaustu, której integralnym, konstytutywnym elementem jest urzędowe propagowanie wśród izraelskiej młodzieży kłamstw na nasz temat – czego popis dał przed dziesięciu laty generał Amir Eshel: „800 lat słuchaliśmy Polaków i więcej już nie musimy”. Jak z takimi ludźmi, którzy najwyraźniej w najlepszym przypadku szczerze nami pogardzają, robić jakąś wspólną politykę – to jest zagadka, której rozwiązania nie przyniosą gołosłowne zapewnienia panów Sikorskiego, Bartoszewskiego, ani nb pana Waszczykowskiego.

    Poza wszystkim, jak zauważył jeden z moich przyjaciół: „Do sojusznika nie wysyła się komornika”. A tymczasem pan Bobby Brown szef zespołu HEART (tj. specjalnej agendy państwa Izrael ds. rewindykacji majątkowych – tj. zuchwałych wymuszeń, patrząc z perspektywy polskiej racji stanu) ocenił swą wizytę w Polsce (blisko rok temu całkowicie przemilczaną przez media głównego ścieku) jako „przełomową”. Na czym owa „przełomowość” polegała – tego dowiemy się pewnie dopiero po fakcie. Tj. po tym, jak najpierw wezmą nas pod włos – np. ogłaszając w Krakowie, że nieładnie mówić „polskie obozy koncentracyjne”. Nb w Krakowie to akurat żadna nowina – wiemy jak było – a na rezonans tej nowiny w szerokim świecie zanadto bym nie liczył.

    Głośnym echem odbiła się cenzorska reakcja redaktora naczelnego portalu Fronda.pl, który jak tylko dostrzegł na swojej stronie przedruk felietonu red. Stanisława Michalkiewicza – nawiązujący do obrad Knesetu w Polsce – natychmiast go usunął. Co więcej, swoją decyzję opatrzył komentarzem zapowiadającym, że w przyszłości na łamach Frondy.pl nie opublikują więcej tekstów red. Michalkiewicza. Pan również zareagował i w odpowiedzi na cenzurę red. Terlikowskiego zażądał usunięcia z portalu Fronda.pl przedruku wywiadu jaki udzielił Pan KSD. Co Pana zdaniem skłoniło red. Terlikowskiego do takiej cenzury? Czy tak desperackie zachowanie mogło być spowodowane jakimiś naciskami ‘z góry’?

    Nie podejmuję się psychoanalizy wymienionego przypadku – który wygląda na kliniczny, mocno zaawansowany, kto wie, czy nie wręcz beznadziejny. Warto jednak zauważyć, że „Fronda” figuruje na liście interesów dotowanych przez aktualną władzę ludową – i to chyba dość, by zrozumieć, że nie mamy do czynienia z wolnymi ludźmi.

    Inna rzecz, że trudno pewnie najżarliwszym nawet katolikom utrzymać pion, skoro i niektórzy pasterze, ba nawet arcypasterze potrafili się tymczasem dokumentnie pogubić. Ze zgrozą czytam np., że jeden [JE bp Ryś w tzw. dniu judaizmu 2014] naucza o „judaistycznych korzeniach chrześcijaństwa”, a inny [JE abp Gądecki podczas wizyty w Izraelu 2013] oświadcza, że wszelkie problemy w przeszłości „zawinione były przez młodszą wspólnotę”, przy czym z kontekstu najwyraźniej wynika, że ma na myśli Kościół (sic). Skoro zdarzają się nawet tak dalece niedoinformowani pasterze to nie ma się co dziwić, że ludzie świeccy hołdują teologicznym absurdom kiełkującym na gruncie ignorancji historycznej. Nb przy okazji polecam dobre antidotum – pożyteczną lekturę, np.: prof. Jana Iluka, Żydowska politeja i Kościół w imperium rzymskim u schyłku antyku – Tom II, Żydowska antyewangelia (Gdańsk 2010) i prof. Israela Yuvala, „Dwa narody w twoim łonie. Wzajemne postrzeganie żydów i chrześcijan w późnym antyku i średniowieczu” (Berkley 2006) – to są naukowe prace potwierdzające fakt kształtowania się judaizmu talmudycznego, jako negacji Dobrej Nowiny. Całkowicie błędnym jest więc mniemanie, że religia żydowska w jej współczesnych przejawach jest tożsama z religią w której wychowywali Pana Jezusa Jego Najświętsi Rodzice. Niestety ten właśnie fałsz rozpowszechniony jest dziś bardzo szeroko – także, jak widać na załączonych przykładach, wśród katolików. Wymieniony wyżej dziennikarz jest najwyraźniej jedną z licznych ofiar tego opłakanego stanu rzeczy.

    Co do nagonki na Michalkiewicza, to przypuszczam, że mamy po prostu do czynienia z „czyszczeniem przedpola” propagandowego przed wspomnianą hucpą w Oświęcimiu i Krakowie, a także przed tym wszystkim, co ma później nastąpić.

    Sprawę felietonu red. Michalkiewicza natychmiast opisała „Gazeta Wyborcza”, na łamach której możemy przeczytać taką wypowiedź red. Terlikowskiego: „Tekst Michalkiewicza był sprzeczny z naszą linią redakcyjną, Fronda ma zdecydowanie proizraelskie nastawienie. W czwartek opublikowaliśmy komentarz o tym, że posiedzenie Knesetu w Polsce to dobre wydarzenie dla naszego kraju. W związku z zaistniałą sytuacją nie będziemy już publikować na Frondzie żadnych tekstów Stanisława Michalkiewicza.” Czy w obecnej sytuacji, kiedy wiemy jak bardzo okrutny los państwo Izrael zgotowało prawowitym mieszkańcom Ziemi Świętej – Palestyńczykom, wśród których są także chrześcijanie – osoba określająca swoje nastawienie jako „zdecydowanie proizraelskie” ma w ogóle prawo nazywać się katolikiem, a kierowany przez siebie portal poświęconym?

    Oczywiście żenujące jest zapewnianie z góry, że się nie będzie sięgać po teksty jednego z najwybitniejszych felietonistów w dziejach dziennikarstwa polskiego (i literatury polskiej – ! – co stwierdzam jako patentowany polonista). Z drugiej strony, to przecież dobrze, że się koledzy i koleżanki tak wyraźnie określili; dzięki temu sytuacja od razu stała się bardziej klarowna – dla tych, ma się rozumieć, którzy zechcą samodzielnie asocjować fakty.

    Stosunek katolików do „kwestii bliskowschodniej” – cóż, to jest właśnie sprawa kluczowa. Czy Polska będzie bezpieczną przystanią dla katolików, państwem gwarantującym prześladowanym wiernym z całego świata, że tu między nami mogą być bezpieczni, a ich dzieci nie będą narażone np. na molestowanie moralne w naszych szkołach – ? – czy też może raczej Polska posłuży za bazę na stałym lądzie dla elit planujących ewakuację, a przynajmniej częściowe przeniesienie aktywów z jednostki flagowej wiecznie zagrożonej, szwankującej, jaką jest niewątpliwie państwo Izrael. Wszak w 2012 roku Henry Kissinger, którego możemy podejrzewać o różne rzeczy, ale nie o brak życzliwości wobec państwa położonego w Palestynie, zapowiedział, że w ciągu 10 lat Izrael przestanie istnieć. Istotnie, państwo żydowskie (w jego dotychczasowym kształcie geopolitycznym) przegrywa wyścig z czasem – przegrywa np. z własną demografią, z którą nie ma najmniejszych problemów zarówno całe nieprzyjazne otoczenie, jak i Palestyńczycy zamieszkujący w granicach Izraela. Zdaje się, że ewakuacja Żydów sowieckich ćwierć wieku temu (w ramach transformacji przełomu ll. 80./90.) odsunęła tylko w czasie to, co nieuchronne – i co dla elity żydowskiej od dawna oczywiste. Jaki ma być zatem przyszły kształt geopolityczny państwowości żydowskiej – ? – być może część odpowiedzi przynosi m.in. właśnie szeroka akcja propagandowa, akcje policyjne i akty polityczne, których świadkami będziemy w najbliższych dniach w Krakowie i w Oświęcimiu.

    Niestety jest jeszcze jeden możliwy element tego scenariusza: prowokacja. Trudno wykluczać, że to spiętrzenie przejawów aroganckich i zaczepnych działań, z którymi mamy do czynienia prowadzić ma właśnie do wywołania jakiś niepokojów, być może nawet aktów desperacji, których stłumienie i publiczne napiętnowanie posłuży do ostatecznej kompromitacji Polski na szerokiej arenie międzynarodowej. Niewątpliwie byłby to efekt pożądany przez zakulisowych planistów, ponieważ legitymizowałby wobec opinii międzynarodowej dalszą erozję, demontaż polskiej państwowości do czego preludium mogłoby być np. żądanie eksterytorializacji terenu obozu Auschwitz Birkenau; skoro okaże się, że władze warszawskie nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa tego światowego dziedzictwa w obliczu „zagrożenia faszystowskiego”, o którego rozreklamowanie na Zachodzie zawczasu już przecież postarał się Adam Michnik.

    https://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2014/01/20/grzegorz-braun-o-obradach-izraelskiego-parlamentu-w-polsce/

Dodaj komentarz