O TYM, jak POLACY nie mogą się ZAŁAMYWAĆ i PODPALAĆ, bo OKRĄGŁOSTOŁOWY SYSTEM na POLSKĄ ŚMIERĆ jest CAŁKOWICIE ODPORNY. Albowiem, jak „nauczają” ŻYDZI sprawujący WŁADZĘ w POLSCE, „dla POLAKA ŚMIERĆ to KWESTIA BIOLOGICZNA a tylko dla ŻYDA to TRAGEDIA i METAFIZYKA” ?!!
*****
– Proszę sobie wyobrazić, jak popłacić wszystkie rachunki, podatek i przeżyć za 520 złotych miesięcznie – mówi Wiesława Filipiak, wdowa po mężczyźnie, który podpalił się przed kancelarią premiera. Teraz bezskutecznie stara się o rentę po mężu.
Ubrana na czarno kobieta co chwilę płacze podczas rozmowy.
– Jeszcze do siebie nie doszłam – usprawiedliwia się Wiesława Filipiak z Kielc.
Jej mąż Andrzej 12 czerwca ubiegłego roku polał się benzyną i podpalił przed kancelarią premiera w Warszawie.
– Psychika mu nie wytrzymała. Zawsze pracował, i to ciężko, nawet w stoczni. To się skończyło, gdy zaczął chorować na kręgosłup. Nie mógł znaleźć lżejszej pracy, a nie chciał się prosić o zasiłek, jak mu po trzech latach odebrali. Załamał się, wpadł w depresję – opowiada kielczanka.
Dodaje, że teraz jej sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Ma orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności i żyje za 520 złotych miesięcznie z zasiłku z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
– Po tej tragedii wszyscy mówili, że teraz to chociaż będę mogła liczyć na pomoc. Ale na obietnicach się skończyło – żali się kobieta. Nie potrafi wskazać, kto takie obietnice składał, ale relacjonuje rozmowy z dziennikarzami, którzy mieli powtarzać takie zapewnienia.
– Dostałam zapomogę z MOPR na pogrzeb i do lutego mam zasiłek, bo potem muszę się stawić na komisję. No i ostatnio dostałam też z MOPR pół tony opału – wylicza kobieta.
Nie ukrywa rozżalenia.
– Starałam się o rentę po mężu, który w chwili śmierci miał 56 lat i przepracowane ponad 20 lat. Miał orzeczoną umiarkowaną niepełnosprawność. Sama mam przepracowane 32 lata, jestem niepełnosprawna. Ale jak złożyłam wniosek do ZUS, to decyzja była odmowna. I tak wygląda cała ta pomoc – podkreśla.
Opowiada, że nie może też liczyć na wsparcie finansowe syna, bo on też teraz jest bez pracy. – A ma przecież własną rodzinę, trójkę dzieci – mówi pani Wiesława.
Paweł Szkalej, rzecznik kieleckiego oddziału ZUS, potwierdza, że Wiesława Filipiak renty po mężu nie dostała. Wyjaśnia, że nie zostały spełnione wymogi dotyczące stażu pracy objętego ubezpieczeniem.
– W takim trudnym przypadku jedynym rozwiązaniem jest złożenie wniosku do prezesa ZUS o przyznanie renty w drodze wyjątku. Zawsze pomagamy wypełniać dokumenty, szczegółowo opisujemy sytuację rodzinną zainteresowanego i całą dokumentację wraz z wnioskiem przekazujemy wówczas do centrali ZUS w Warszawie. Gdy czytelniczka zgłosi się do nas z takim wnioskiem, na pewno jej w tym zakresie pomożemy – zapewnia rzecznik ZUS.
– Taki wniosek już wysłałam. Zobaczymy, co z niego wyniknie – mówi pani Wiesława.
Marcin Sztandera
Reblogged this on Złoty Wiek Gai – Golden Age of Gaia.