List otwarty byłego kierownika literackiego Teatru Starego dr Elżbiety Morawiec do Ministra Kultury

zdroj ewski1

„PANIE ZDROJEWSKI (…)WE MNIE POZOSTAŁA SZCZYPTA NADZIEI, ŻE MOŻE OKAŻE SIĘ PAN CZŁOWIEKIEM HONORU I PODA SIĘ DO DYMISJI. SAM.” !!!

*****

Szanowny panie ministrze Kultury i i Dziedzictwa Narodowego, Panie Zdrojewski !

Pisze do pana stara kobieta, eks kierownik literacki Starego Teatru. Wątpię, czy mój list na cokolwiek się zda, w Pana świecie mentalnym, ale milczeć nie mogę. I – nadzieja umiera ostatnia. We mnie pozostała szczypta nadziei, że może okaże się pan człowiekiem honoru i poda się do dymisji. Sam.

Okres pańskiej kadencji w MK i DN to straszny czas. Nawet mocno niedouczony w kulturze minister Podkański nie miał takich „osiągnięć”. Odnosi się wrażenie, że celem pańskiej działalności, jak i działalności całego rządu, jest obrócenie Polski w perzynę.

A teraz kilkanaście faktów z pana kadencji:

!. Bączek na polską prezydencję w UE! Symbol kultury polskiej!!

2. Na tę samą okoliczność skandaliczny komiks o Chopinie.

Ostatnie lata – oddanie dyrekcji wspaniałej Warszawskiej Opery Kameralnej w ręce laika, bez wykształcenia muzycznego. I zapowiadana premiera: o przygodach transseksualisty, wypichcona za pieniądze podatników przez Pacewicza, z zawsze usłużnej Gazety Wyborczej. Zapewne – ciężkie pieniądze. Opery, która zasłynęła w świecie wystawianiem wszystkich Mozartowskich oper.

Wystawa w CSW w Warszawie z profanacją Krzyża, pt. Adoracja, świętego znaku katolików (95% w Polsce). Na liczne protesty pozostaje pan głuchy – nie zamyka wystawy, nie zdejmuje odpowiedzialnych, zabiera pan… pieniądze.

Przygląda się pan biernie, jak w całym polskim teatrze od Warszawy do Poznania odbywa się lansowanie tandetnego panseksizmu i homoseksualizmu. Pisywali juz o tym aktorzy – Grzegorz Małecki np. w jednym z teatrów warszawskich, nowy tłumacz, Jacek Poniedziałek w sztuce Williamsa (Kotka na blaszanym, gorącym dachu) zmienia uzależnienie alkoholowe na … skrywany homoseksualizm jako źródło dramatu. To może kosztować proces ze strony spadkobierców Williama.

W Teatrze Starym od 10 miesięcy trwa skandal z dyrekcją Jana Klaty. Poczet królów polskich (reż. Garbaczewski), Bitwa 1920, haniebnie postponująca rolą Piłsudskiego i gloryfikująca czerwonego zdrajcę i kata (dzieło Demirskiego i Strzępki). Pamiętam jeszcze wielkie święto, jakim w 1978 było pojawienie się Piłsudskiego w spektaklu Jerzego Jarockiego „Sen o bezgrzesznej”. Za komuny!!! A dziś, w wolnej Polsce nieodpowiedzialni ludzie gloryfikują kata polskości i nie tylko polskości, mordercy z Czeka.

Ostatnio, na tej samej Narodowej scenie, finansowanej za pieniądze podatników, pojawił się kolejny skandaliczny spektakl „Do Damaszku”, ze Strindbergiem nie mający prawie nic wspólnego, pełen obscenów i pospolitej tandety artystycznej… Zapewne znany jest panu protest widzów, zerwanie spektaklu. I nic – pan broni Klaty!! Jako uosobienia wolności artystycznej!!!

I kolejne zamierzenia „artystyczne” – skandaliczny happening w sprawie rzekomego śledztwa w sprawie tragedii pod Damaszkiem, w istocie szkalujący i pamięć Konrada Swianrskiego i największą polską tragedię – pod Smoleńskiem. Szykowane są dalsze przedsięwzięcia – np. oszkalowanie pamięci Swinarskiego pod hasłem jakoby był antysemitą (Tematem ma być „śledztwo” nad Nie-boską Krasińskiego, arcydziełem, jakie wyszło spod ręki Swinarskiego w r.1965).

Pana milczenie i umywanie rąk od decyzji jest nad wyraz wymowne. Wpisuje się pan, jako człowiek nigdy z kulturą nie związany, który tym bardziej powinien uważać na swoje postępowanie, w zaplanowane przez koalicję PO – PSL – niszczenie polskiej kultury.

Zapewne wybiera się pan z delegacją rządowa na kanonizację Jana Pawła II. Zanim pan się tam wybierze, proszę poczytać do czego wzywał Jan Paweł II, mówiąc : „Pilnujcie mi tego dziedzictwa, któremu na imię Polska, pilnujcie mi tego Krzyża.”. Złoży pan rączki w małdrzyk i buzię w ciup. W Watykanie. A potem wróci do Warszawy i jakby nigdy nic – będzie pan kontynuował dzieło zniszczenia w myśl założeń „jedynie słusznej partii”.

Najwyższy czas, aby sam podał się pan do dymisji. Inżynierze dusz ludzkich wg starej recepty.

Dr Elżbieta Morawiec

 

http://ksd.media.pl/publikacje/1594-list-otwarty-b-kierownika-literackiego-teatru-starego-dr-elzbiety-morawiec-do-ministra-kultury

3 uwagi do wpisu “List otwarty byłego kierownika literackiego Teatru Starego dr Elżbiety Morawiec do Ministra Kultury

  1. BLUŹNIERCZA, ANTYPOLSKA OHYDA W TEATRZE STARYM?!!

    AKTORZY REZYGNUJĄ!!!

    Image and video hosting by TinyPic

    Jeszcze we wtorek o godz. 13.30 na stronie internetowej teatru można było znaleźć w obsadzie „Nie-Boskiej komedii” nazwiska znanych aktorów. Dwie godziny później zniknęły i obsada zmalała z 18 do 11 osób.

    W tej chwili nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do premiery. – Czekamy na tydzień prób generalnych, wtedy zapadną decyzje – mówi wicedyrektor Starego Teatru Sebastian Majewski.

    W jednej ze scen młody aktor mówi: „Zygmunt Krasiński napisał »Nie-Boską komedię«, która jest straszliwym paszkwilem na Żydów, to sztuka antysemicka”. Następnie każdy z tej grupy przedstawia się z imienia i nazwiska i mówi: „W związku z tym, że »Nie-Boska komedia« jest tekstem antysemickim, nie chcę być Polakiem, chcę być Żydem”. Tylko jedna aktorka się wyłamuje: „Jestem Polką, to reżyser kazał mi mówić, że jestem Żydówką, ale ja tego nie zrobię”. Po czym grupa młodych rozbiera się i pisze sobie na piersiach „Holocaust = towar”. Następnie sięga po mydło (z tłuszczu Żydów) i zmywa napis.

    Brzmi i hymn Polski. “Mazurek Dąbrowskiego” śpiewany jest po rosyjsku, ale i po polsku, na melodię „Deutschland, Deutschland über alles”, co poprzedza scenę gwałtu zbiorowego na jednej z młodych – donosi „Dziennik Polski”. Następnie bierze ona ślub w obrządku katolickim (w tragedii Krasińskiego jest to ślub hrabiego Henryka z Marią), po czym uczestnicy obrzędu plują na młodą parę, by następnie przebrać kobietę w welon ikonograficznie upodabniający ją do Maryi Niepokalanej.

    Potem zgwałcona rodzi dziecko, co sugeruje scena z charakterystycznym zawiniątkiem. Tyle że wysypują się z niego ciasteczka w kształcie Gwiazdy Dawida. W tym momencie grupa młodych przemienia się w czworonogi, które ciasteczka wyjadają, po czym krążąc na czworakach wokół ni to stołu, ni to ołtarza, gdzie owa Maria siedzi, kładą jej kolejno głowy na kolanach w akcie spowiedzi. Muczą przy tym głośno, co na próbach bawiło reżysera i jego ekipę. Aż zwierzęta padają, a Maria kładzie na nich karteczki z nazwiskami: Miłosz, Szymborska, Wojtyła.

    [Boże… co za potworny kicz… – admin]

    Powstający spektakl wzbudza w zespole Starego ogromne emocje. Przygotowuje go Oliver Frljić – 37-letni reżyser urodzony w Bośni, autor tekstów i teoretyk teatru. Ponoć na radzie artystycznej teatru dyrektor Jan Klata zadeklarował, że decyzję, czy dojdzie do przewidzianej na 7 grudnia premiery, podejmie po pierwszej próbie generalnej. Zatem próby trwają, mimo wycofania się siedmiu z osiemnastu aktorów. Nikt nie został do obsady dodany.

    http://marucha.wordpress.com/2013/11/22/bluzniercza-antypolska-ohyda-w-teatrze-starym-aktorzy-rezygnuja/

  2. NIE-BOSKA KOMEDIA W TEATRZE STARYM CZYLI CZY DO KRAKOWA JUŻ NA DOBRE ZAWITAŁA „WIELKA ŻYDOWSKA KULTURA” ?!!!

    Image and video hosting by TinyPic

    „ANI RAZ NIE PRACOWALIŚMY Z TEKSTEM KRASIŃSKIEGO, ALE UCZESTNICZYLIŚMY W KOLEJNYCH PROWOKACJACH, Z KTÓRYCH MIAŁA SIĘ WYŁONIĆ TEZA O WSPÓŁODPOWIEDZIALNOŚCI NARODU POLSKIEGO ZA ANTYSEMITYZM” !!!

    Jeszcze we wtorek o godz. 13.30 na stronie internetowej teatru można było znaleźć w obsadzie “Nie-Boskiej komedii” nazwiska Bolesława Brzozowskiego, Anny Dymnej, Mieczysława Grąbki, Tadeusza Huka, Ryszarda Łukowskiego, Jacka Romanowskiego i Krzysztofa Zawadzkiego. Dwie godziny później zniknęły i obsada zmalała z 18 do 11 osób.

    Aktorzy nie chcą mówić pod nazwiskami o powodach rezygnacji. Wiemy jednak nieoficjalnie, że nie chcieli brać udziału w spektaklu, który – wszystko na to wskazuje – jest wielką prowokacją, nie mającą nic wspólnego z tekstem wieszcza, ani z inscenizacją jego tragedii, wystawioną na tej scenie w 1965 roku przez Konrada Swinarskiego.

    To właśnie tamta, słynna premiera miała być punktem wyjścia do spektaklu, który przygotowuje Oliver Frljić – 37-letni reżyser urodzony w Bośni, autor tekstów i teoretyk teatru. “Ekspert od śmiałych rewizji klasyki”, jak przedstawia go na swej stronie Stary Teatr. “Nie-Boska komedia” w jego wersji to rewizja całkowita. Spektakl od półtora miesiąca powstaje bez scenopisu. W sztuce nie ma też postaci z dramatu. Zdania, jakie padają, są efektem improwizacji aktorów na temat polskiego antysemityzmu, rzekomo obecnego w inscenizacji Swinarskiego.

    – Ani raz nie pracowaliśmy z tekstem Krasińskiego, ale uczestniczyliśmy w kolejnych prowokacjach, z których miała się wyłonić teza o współodpowiedzialności narodu polskiego za antysemityzm – mówi jeden z aktorów.

    Podczas prób zacierają się granice między teatrem i rzeczywistością. Artyści, prowokowani do prywatnych wypowiedzi, otrzymują je potem jako tekst sztuki. Uwaga jednej ze starszych aktorek: “Zostawmy w ogóle Swinarskiego, to w tym teatrze świętość”, była kontrowana przez młodego aktora: “Gówno, nie świętość!”. W dyskusjach plącze się Swinarski, Jedwabne, film “Pokłosie”. Wszystko w ramach realizacji “Nie-Boskiej komedii” Krasińskiego.
    (…)
    Wieszcz jako pretekst żenującej prowokacji Starzy i młodzi. 18-osobowy zespół aktorski został tak dobrany, by w połowie tworzyli go ludzie młodzi, a w połowie ci, którzy są w tym teatrze po 30-40 lat i uosabiają jego tradycję. W jednej ze scen młody aktor mówi:

    – “Zygmunt Krasiński napisał »Nie-Boską komedię«, która jest straszliwym paszkwilem na Żydów, to sztuka antysemicka”.

    Następnie każdy z tej grupy przedstawia się z imienia i nazwiska i mówi:

    – “W związku z tym, że »Nie-Boska komedia« jest tekstem antysemickim, nie chcę być Polakiem, chcę być Żydem”.

    Tylko jedna aktorka się wyłamuje:

    – “Jestem Polką, to reżyser kazał mi mówić, że jestem Żydówką, ale ja tego nie zrobię”.

    Po czym grupa młodych rozbiera się i pisze sobie na piersiach “Holocaust = towar”. Następnie sięga po mydło (z tłuszczu Żydów) i zmywa napis. Brzmi i hymn Polski. “Mazurek Dąbrowskiego” śpiewany jest po rosyjsku, ale i po polsku, na melodię “Deutschland, Deutschland über alles”, co poprzedza scenę gwałtu zbiorowego na jednej z młodych.

    Następnie bierze ona ślub w obrządku katolickim (w tragedii Krasińskiego jest to ślub hrabiego Henryka z Marią), po czym uczestnicy obrzędu plują na młodą parę, by następnie przebrać kobietę w welon ikonograficznie upodabniający ją do Maryi Niepokalanej.

    Potem zgwałcona rodzi dziecko, co sugeruje scena z charakterystycznym zawiniątkiem. Tyle że wysypują się z niego ciasteczka w kształcie Gwiazdy Dawida. W tym momencie grupa młodych przemienia się w czworonogi, które ciasteczka wyjadają, po czym krążąc na czworakach wokół ni to stołu, ni to ołtarza, gdzie owa Maria siedzi, kładą jej kolejno głowy na kolanach w akcie spowiedzi.

    Muczą przy tym głośno, co na próbach bawiło reżysera i jego ekipę.

    Aż zwierzęta padają, a Maria kładzie na nich karteczki z nazwiskami: Miłosz, Szymborska, Wojtyła.

    W kolejnej sekwencji grupa starszych.

    – “Nazywam się (tu aktor miał podawać swoje imię i nazwisko) – grałem w przedstawieniu Konrada Swinarskiego »Nie-Boska komedia«”.

    Nieważne, że to mistyfikacja, że nikt z nich tam nie grał, mają brać na siebie współodpowiedzialność. Za przeszłość, za tradycję. Jaka ona była, wskazywały okrzyki grupy młodych:

    – “Jak mogliście brać udział w tak antysemickim przedstawieniu?!”

    – Swinarski swymi spektaklami wyniósł Stary Teatr na poziom europejski, a teraz każe się nam przyczepiać mu jakieś nieprawdziwe łaty. Wystarczy poczytać recenzje z tamtych lat lub porozmawiać z aktorami, którzy w jego “Nie-Boskiej” grali – mówi osoba, która się wycofała.

    Dodajmy, że wybitny reżyser współpracował z teatrami z Izraela, gdzie pewnie nie byłby zapraszany, gdyby obecne tezy o jego sztuce miały sens.
    (…)
    Po kolejnych próbach wycofywali się kolejni aktorzy. Gdy mówili “To skandal!”, reżyser reagował: “Zapisać, powiesz to w spektaklu”.
    (…)
    W poczcie elektronicznej teatru pojawił się nie podpisany list atakujący tych, którzy odeszli. Dwoje aktorów wymienia się z nazwiska, określając ich zdrajcami.

    “Czego od nich oczekiwaliśmy? Tylko tego, żeby zrobili to, co robią zawsze. Żeby byli kimś innym. Nie zgodzili się” – napisano.

    Sformułowano też liczne pytania. Na przykład (zachowujemy pisownię oryginału):

    “… czy fakt, że polacy zabili mniej żydów niż Niemcy oznacza mniejszą odpowiedzialność? Czy fakt, że polacy zabili mniej żydów niż Niemcy oznacza że jesteśmy lepsi”.

    O co w tym wszystkim chodzi? Na pewno nie o teatr.
    (…)
    https://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/11/24/nie-boska-komedia-w-teatrze-starym-czyli-czy-do-krakowa-juz-na-dobre-zawitala-wielka-zydowska-kultura/

  3. POLACY OPUSZCZAJĄ TEATR !!!

    Image and video hosting by TinyPic

    DZISIAJ „FRONT WALKI KLASOWEJ WYGLĄDA NIECO INACZEJ – PRZECIWNIKIEM JEST (…) PRZECIĘTNY CZŁOWIEK, ZWŁASZCZA MŁODY. POLAK, KTÓREGO TRZEBA POUCZYĆ – i STALE UTWIERDZAĆ w PRZEKONANIU – że JEST SAMYM BRUDEM i ZGNILIZNĄ, i JAKO TAKI, TYLKO TYM POWINIEN SIĘ KARMIĆ.” !!!

    Reżyser o głośnym nazwisku, bohater licznych talk – show, miał zacierać ręce, robić zafrasowane miny i udzielać dzikusom z widowni pouczeń, w których powtarzałby w kółko te same zaklęcia: że trzeba teraz niestrudzenie obalać tabu, niszczyć stereotypy, wypuszczać z ludzi demony klerykalizmu (religianctwa, jak mówiono w ateistycznych periodykach za komuny), przekłuwać balon obłudy i fałszywej dumy bycia Polakiem, katolikiem, ojcem, matką, człowiekiem… Ukazywać człowieka „takim, jakim jest naprawdę” – czyli jako zwierzę.

    Tym samym językiem przemawiali niegdyś przodownicy pracy socjalistycznej, którzy też byli nauczycielami ludzkości. Ten dzisiejszy socjalizm nazywa się neomarksizm, choć rzadko się tego słowa używa. Reżyser – przodownik zapewnia, że norma burzenia „starych zasad” w młodych umysłach jeszcze nie jest „wyrobiona”, czekają nowe rekordy do pobicia. Front walki klasowej wygląda nieco inaczej – przeciwnikiem jest nie obszarnik, nie arystokrata, nie klecha, nie papież, nie kułak, tylko przeciętny człowiek, zwłaszcza młody. Polak, którego trzeba pouczyć – i stale utwierdzać w przekonaniu – że jest samym brudem i zgnilizną i jako taki tylko tym powinien się karmić. Natchnionym ideologią nauczycielem, który wymierza swoje nauki – w teatrze niczym w klasie lub w zakładzie karnym – jak uderzenia pałką w głowę, jest „artysta”.

    Widownia siedzi cicho i nieruchomo w swoich fotelach, podczas gdy na scenie przewalają się czaszki, symbole religijne, nagie ciała, a wszystko wśród odgłosów, jakie wydają pawiany w dżungli oraz spuszczane w rurach kanalizacyjnych fekalia.

    Tak wygląda dzisiejszy typowy spektakl teatralny – dzieło najbardziej okrzyczanych animatorów nowej kultury, nowej sztuki. Nowej, to znaczy rodem z barykad rewolucji kulturalnej.

    Tymczasem w Krakowie Polacy po prostu wyszli.

    Unieśli się z krzeseł i pośród całego tego wrzasku i duchowego smrodu opuścili nagle teatr. Scenę Narodową. Teatr Stary, w którym niegdyś grywała Modrzejewska.

    Reżyser nie omieszkał obrzucić ich ze sceny wyzwiskami. Popsuli całą zabawę. Pokazali swoim absurdalnym protestem, że król jest nagi i oni mają dosyć szydzenia z siebie. Z teatru, ze sztuki i z Polski.

    Teatr Stary opuściło kilkudziesięciu widzów – być może wcale nie tych najbardziej świadomych, czym jest tzw. nowa kultura. Tacy ludzie nie przychodzą na spektakle tego reżysera. To byli przeciętni widzowie, najprawdopodobniej mało zorientowani, co pisze się w niezależnej prasie na ten temat. Wyprowadziło ich z teatru zwykłe uczucie obrzydzenia. Być może nikt ich nie ostrzegł, że płacąc za bilet finansują rzecz kompromitującą wszystkich wykonawców spektaklu – i zarazem uczestników tego widowiska, bo widz w teatrze nie jest tylko biernym odbiorcą. On w pewien sposób w spektaklu uczestniczy, swoją obecnością uwiarygodnia jego twórców. Oni są na scenie tylko dlatego, że on znajduje się na widowni.

    A jednak wyszli. Powiedzieli: dosyć. To znak, że w Polsce coś się dzieje. Polacy przestali być potulnym stadem.
    (…)
    https://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/11/23/polacy-opuszczaja-teatr/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s