Mazowiecki nie zdążył naprawić swoich błędów

Mazowiecki

 

Zmarł Tadeusz Mazowiecki, stalinowiec, były premier Rządu ustalonego składu personalnego w Magdalence i przy ”Okrągłym Stole”. Tam i wtedy padło hasło i żądanie stalinowca Adama Michnika: wasz Prezydent (Jaruzelski) a nasz, to znaczy stalinowsko-KOR-owski Premier (Mazowiecki)”.

Tadeusz Mazowiecki jest współsprawcą zniszczenia podstępnie kraju wmawiając społeczeństwu, że transformacja ustrojowa ma jedynie na celu urynkowienie gospodarki, a nie reaktywowanie dzikiego kapitalizmu z jego konsekwencjami; bezrobociem, bezdomnością, nędzą, brakiem opieki zdrowotnej, nadumieralnością, głodem, masową tułaczką, emigracją za chlebem, zwłaszcza młodych pokoleń, które nie mają dziś żadnych perspektyw w Ojczyźnie. Tadeusz Mazowiecki w 1989 roku i do końca życia zachowywał się haniebnie; ostatnio jako doradca Bronisława Komorowskiego. To on powołał do Rządu takich szkodników, wrogów Polski, jak Leszek Balcerowicz, Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Janusz Lewandowski, Andrzej Olechowski i im podobnych, których łączyła niechęć do Polski i głoszone wspólne hasło TKM (Teraz Kurwa My).

Nie próbował w ciągu życia oczyścić się z haniebnej przeszłości, popełnionych błędów i naprawić wyrządzone zło społeczeństwu. Odszedł z bagażem obciążającym go już na zawsze. Społeczeństwo ufało mu i oczekiwało, że dokona, przynajmniej naprawienia rażących krzywd wyrządzonych Polakom w przeszłości przez obcych i tzw. „swoich”. Ale zwiodło się. Zachował się bowiem do końca haniebnie.

A oto kopia Petycji Obywatelskiej, jaką Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu wysłał w marcu 1990 roku do niego, jako do Premiera Rządu i nie otrzymał na nią żadnej odpowiedzi.

*****

Do Premiera Rządu Tadeusza Mazowieckiego

i Marszałka Sejmu RP Wiesława Chrzanowskiego,

 

PETYCJA OBYWATELSKA

Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu skierował 12 marca 1990 roku petycję  do ówczesnego Premiera Rządu Tadeusza Mazowieckiego i Marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego w sprawie naprawienia krzywd moralnych i materialnych wyrządzonych ofiarom stalinizmu podczas II wojny światowej i w okresie rządów PRL. Na tę Petycje adresaci i kolejne postsolidarnościowe ekipy rządzące, swoim zwyczajem w ogóle nie odpowiedziały. Dziś niektórzy politycy warunkują ułożenia dobrych stosunków z Rosją od wypłacenia przez nią odszkodowania Polsce i Polakom, w formie zadośćuczynienia materialnego i moralnego za wyrządzone szkody i doznane krzywdy. Jest to postawa nieuczciwa. Ewentualne odszkodowanie nie trafiłoby do ofiar ale zostało by, jak dotychczas, rozkradzione przez rządzących dziś krajem złodziei. Jest to więc postawa nieuczciwa i obłudna, gdyż zwracanie się do rządzących krajem od 24 lat polityków o naprawieni tych bolesnych krzywd było ostentacyjnie ignorowane i lekceważone. Przytaczamy dowody owej wrednej postawy i obłudy.

Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce, zgodnie ze swoimi statutowymi celami, powinnościami obywatelskimi nadal upomina się w imieniu swoich członków, sympatyków i innych pokrzywdzonych przez stalinizm, zwłaszcza tych, którzy sami już nie mogą ubiegać się, o zadośćuczynienie, o naprawienie wyrządzonych im krzywd, zrekompensowanie strat i ukaranie winnych zadanych im cierpień.

Komitet uważa, że najwyższa pora, by te nabrzmiałe, bolesne krzywdy, tłumione i przemilczane przez lata, wreszcie naprawić, przynajmniej w takiej formie i zakresie w jakim jest to jeszcze możliwe, przynajmniej w formie moralnej. Wymaga tego zarówno zwykła ludzka uczciwość, sprawiedliwość, jak i względy społeczno wychowawcze.

Młode pokolenia Polaków powinny nabrać przekonania, że warto i trzeba poświęcać się dla innych, dla kraju, dla Ojczyzny, bo choć nieraz z opóźnieniem, to jednak cierpienia i ofiary poniesione dla ogółu są dostrzegane, doceniane i nagradzane, a zło wyrządzone społeczeństwu przykładnie ukarane i napiętnowane. Tylko wtedy będzie można wymagać i oczekiwać tak bardzo dziś potrzebnego zaangażowania i ofiarności wszystkich obywateli, a zwłaszcza młodszych pokoleń.

Bez zaangażowanie i aktywności obywatelskiej nie da się naprawić Rzeczypospolitej.

Dlatego postanowiliśmy zwrócić się do Sejmu o podjęcie aktów prawnych, które zapewniałyby naprawienie, w taki sposób i w takim zakresie, w jakim jest to dziś jeszcze możliwe, krzywd wyrządzonych obywatelom polskim przez stalinizm w okresie wojennym i powojennym w Polsce oraz ukaranie winnych tych krzywd, niezależnie od tego, gdzie się obecnie znajdują, jakie zajmują stanowiska, i kto ich ochrania.

Domagamy się też, by Sejm RP wystąpił do Rządu by podjął działania zmierzające do przyznania odszkodowań za krzywdy i szkody wyrządzone Polakom przez Państwo Radzieckie.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie ziemie Polski 17 września 1939 roku, Polacy potraktowani zostali przez władze radzieckie – wrogo. Sowieci zachowywali się na tych terenach jak okupanci: grabili, rabowali, pozbawiali ludność polską mienia, domów, mieszkań, warsztatów pracy, ziemi, wysiedlali, wywozili w głąb państwa radzieckiego, więzili, szykanowali, zmuszali do ciężkiej, niewolniczej pracy mordowali lub skazywali na powolną śmierć z wycieńczenia, chorób, głodu i mrozu.

Obecne państwo radzieckie, mimo zachodzących w nim przemian, jest kontynuatorem państwa Lenina i Stalina, dlatego powinno wziąć na siebie obowiązek uregulowania zaległych długów zaciągniętych wobec Polaków. Tym bardziej, że ZSRR, także po zakończeniu wojny nadal pośrednio działał na szkodę Narodu Polskiego, narzucił Polsce ustrój, obcy rząd, podporządkował kraj swoim imperialnym interesom.

Najpierw jednak trzeba spowodować naprawienie krzywd wyrządzonych w Polsce w okresie powojennym przez władze formalnie polskie.

Zdajemy sobie w pełni sprawę z trudności ekonomiczno-gospodarczych kraju, ale mimo to widzimy możliwości naprawienia doznanych przez ofiary stalinizmu krzywd; także w zakresie rekompensaty materialnej.

Można uzyskać środki finansowe na rekompensaty np. przez konfiskatę majątków ludzi, którzy weszli w ich posiadanie przez nadużywanie stanowisk, powiązania z kolejnymi ekipami władzy lub przez zwykłą kradzież.

Państwo może, i powinno część swojego majątku, także nieruchomości (ziemi, przedsiębiorstw), oddać na fundusz odszkodowań dla ofiar stalinizmu.

Należałoby zwrócić byłym właścicielom zagrabione  majątki lub oddać im podobnej wartości obiekty.

Osobom, które poniosły straty w wyniku pozbawienia ich pracy, możliwości wykonywania zawodu, należą się także odszkodowanie materialne i satysfakcja moralna. Należałoby wszystkim pozbawionym pracy i wykonywania zawodu zapewnić powrót do tych samych lub podobnych instytucji i na te same, podobne lub wyższe stanowiska.

Należy zaliczyć okres pozbawienia wolności lub przymusowego pozostawiana bez pracy do stażu zatrudnienia, z tym, że okres przebywania w więzieniu lub śledztwa powinno się liczyć podwójnie.

Natomiast ludziom będącym już na emeryturze, których w przeszłości pozbawiono prawa do pracy i awansu zawodowego, naukowego, z przyczyn politycznych np. oficerów WP, nauczycieli, pracowników nauki itp., należy awansować i to tak wysoko, jakby to nastąpiło, gdyby nie byli dyskryminowani.

Uzasadnione jest zaliczenie do grupy inwalidzkiej osób, które nabyły stałych schorzeń lub kalectwa w czasie pozbawienia ich wolności w okresie śledztwa, przebywaniu w więzienia lub po wyjściu z niego, jeśli było to związane z przebywaniem w więzieniu, obozie, na zsyłce lub w śledztwie.

Ofiarom stalinowskich represji należy wypłacać specjalny dodatek do renty lub emerytury w wysokości do 50% aktualnych średnich krajowych zarobków.

Wielu, bowiem ludzi tej grupy obywateli pobiera bardzo niskie świadczenia emerytalne, gdyż na skutek swojej obywatelskiej i politycznej działalności byli dyskryminowani zawodowo, zajmowali najniższe stanowiska w pracy, nie mogli podnosić swoich kwalifikacji fachowych, pomijano ich w awansach, nagrodach, często też pozbawiano prawa do pracy. Toteż niektórzy z nich żyją od lat w nędzy.

Konieczne jest publiczne wyrażenie uznania i współczucia aktywnym obywatelom skrzywdzonym przez stalinizm.

Konieczne jest także podjęcie bezwzględnych działań zmierzających do ustalenia winnych zbrodni, przestępstw, nadużyć władzy.

Wymaga tego przede wszystkim szacunek dla ofiar stalinizmu.

Ustaleń winnych nie dokonają jednak żadne instytucje państwowe, a tym bardziej Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Instytucje te miały kilkadziesiąt lat by sprawy te podjąć, lecz nie uczyniły tego. Toteż nie można mieć do nich zaufania.

Uważamy, że działalności tego rodzaju powinny przewodzić ciała społeczne i ludzie sprawdzeni, godni szacunku, sami pokrzywdzeni.

Główny Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce wyraża gotowość uczestniczenia we wszystkich działaniach zmierzających do naprawienia krzywd ofiarom stalinizmu.

Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu występuje z inicjatywą powołania:

1.         Głównej Komisji ds. Odszkodowań dla Ofiar Stalinizmu w Polsce.

2.         Komisji do Badania Zbrodni i Przestępstw Stalinowskich w Polsce.

3.         Utworzenie Funduszu Odszkodowań dla Ofiar Stalinizmu.

Siedzibą tych instytucji mógłby być Wrocław.

Dr Leszek Skonka

Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce

Wrocław 12 marca 1990 roku

***

*Pod Petycją podpisało się około 10 tysięcy obywateli w kraju i wśród Polonii*

4 uwagi do wpisu “Mazowiecki nie zdążył naprawić swoich błędów

  1. OFIARA czy SPRAWCA ?!!

    Image and video hosting by TinyPic

    Od kilku dni w Polsce, i za pośrednictwem władz krajowych, reklamuje się nachalnie film Andrzeja Wajdy gloryfikujący Wałęsę, „Człowiek Nadziei”. Film jednak nie wywołuje oczekiwanego zainteresowania, ale propagujący go nie liczyli na zainteresowanie nim w kraju. Liczyli raczej na zauważenie go przez propagandę za granicą. Stąd wywołanie tam wielkiego szumu reklamowego, wysyłanie go na różne konkursy, festiwale, do nominowania go do prestiżowej, międzynarodowej nagrody „Oskara.

    Nie poczuwam się do oceny wartości artystycznej filmu, ale mam wiele uwag bardzo krytycznych dotyczących jego treści i głównego przesłania społecznego, politycznego i ideowego. Film jest jawną próbą ratowania gasnącego w społeczeństwie mitu o czynach Lecha Wałęsy i „Solidarności”. Głównym błędem Wajdy w filmie jest wprowadzenia krzyczących treści: fałszowanie, przeinaczenia lub przemilczanie jeszcze ogólnie pamiętanych, podstawowych faktów. Wajda eksponuje i lansuje nachalnie postać Wałęsy, jako głównego bohatera przemian sierpniowych w kraju i na świecie, utwierdza go w przekonaniu, że rzeczywiście tylko on sam, osobiście, bez niczyjej pomocy; no może tylko z wyjątkiem wsparcia moralnego kilku Korowców, prowadził z delegacją rządową, korzystne dla społeczeństwa, negocjacje o przyjcie owych 21 Postulatów Strajkujących, obalił komunizm, nie tylko w Polsce i w Europie, ale w całym świecie.

    W filmie nie wspomina się o strajkach w Szczecinie, o rozmiarze i znaczeniu poparcia solidarnościowego w kraju, a szczególnie we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku. Z fabuły filmu wynika, że cały przewrót sierpniowy dokonany został w Gdańsku, przez Wałęsę, a reszta kraju tylko biernie kibicowała.

    Oczywiście, film z założenia fabularny, nie może być wierną kroniką zdarzeń, ale powinien jednak być oparty o prawdę, a nie wydumane kłamstwa i ordynarnie zafałszowane fakty.

    Dlatego, większość ludzi w kraju, pamiętająca minioną rzeczywistość, oglądała ten film z niesmakiem, żeby nie powiedzieć, z obrzydzeniem. Zapewne na Zachodzie, u widzów może wywołać pozytywne odczucia. Wszak państwa zachodnie zyskały na upadku Związku Radzieckiego, krajów Bloku Sowieckiego, przynajmniej na zahamowaniu zagrożeń istniejących ze strony ZSSR. Ale kraje Bloku Sowieckiego nie były przygotowana wówczas do zbyt szybkich i zbyt głębokich zmian ustrojowych, politycznych, ideologicznych, społecznych, gospodarczych.

    Dlatego, państwa te poniosły tragiczną klęskę: miliony obywateli musiało opuścić swój ojczysty kraj i udać się na tułaczkę u obcych, za chlebem i godnym człowieka życiem. Stąd, władzę w krajach objętych tymi przemianami przejęły kręgi lumpów politycznych.

    Rozbite zostały setki tysięcy rodzin, miliony ludzi popadło w nędzę, setki tysięcy dzieci odczuwa codziennie głód, miliony utraciło dostęp do opieki lekarskie, zwiększyła się nadumieralność obywateli w średnim oraz starszym wieku, cierpiących, chorych, nadal wzrasta liczba samobójstw, a nawet całych rodzin.

    Powróciły choroby wynikające z nędzy: gruźlica, krzywica, wszawica, świerzb. Tę społeczną, ustrojową regresję zawdzięczać trzeba takim ludziom, jak Wałęsa, Frasyniuk, Kuroń, Michnik, Karol Modzelewski, Olechowski, Jan K. Bielecki, Blumsztajn, Szlajfer, Dojczgewant i im podobnym.

    Hańbą i potwarzą dla prawie czterdziestomilionowego Narodu był wybór analfabety na Prezydenta, Pierwszego Obywatela Kraju, który chwalił się publicznie przed dziennikarką włoską Fallaci, że nigdy nie przeczytał żadnej książki w całości, ale wie jak rozwiązywać społeczne i inne problemy. Jest hańbą, że ten dumny i rzekomo mądry Naród nie potrafił znaleźć wśród Polaków godnego obywatela na stanowisko Prezydenta RP. A przejmujący władzę po 1989 czynili pod owym słynnym hasłem TKM (teraz kurwa my).

    Obywatele nadal milczą, ale dlatego, że się wstydzą, iż losy Kraju złożyli w ręce takiego niegodnego i prymitywnego umysłowo i moralnie człowieka jak Lech Wałęsa; („Bolka”) i jego otoczenia. Na razie tylko zaciskają pieści i zagryzają z wściekłości wargi, ale szykują się do surowego rozliczenia sprawców swoich nieszczęść.

    https://konwentnarodowypolski.wordpress.com/2013/10/20/walesa-grabarz-nadziei-polakow/

  2. Icek Dikman zszedł: kim był? Jakie były jego poglądy?

    „Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową – pisze w „Historii Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz.

    „Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową – pisze w „Historii Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz.

    Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. – pisze Sławomir Cenckiewicz

    Krzysztof Wyszkowski: To człowiek, który zaczął działalność jako kolaborant stalinowski, a skończył jako kolaborant Jaruzelskiego i Kiszczaka.

    Jak Mazowiecki zwalczał podziemie

    Przyszły premier III RP w szczytowym okresie stalinizmu wzywał do brutalnej rozprawy z Żołnierzami Wyklętymi i emigracją niepodległościową – pisze w „Historii Do Rzeczy” Sławomir Cenckiewicz.

    W oficjalnych panegirycznych publikacjach poświęconych Tadeuszowi Mazowieckiemu skrzętnie pomijana jest napisana przez niego w 1952 roku książka „Wróg pozostał ten sam”. Mazowiecki napisał ją wspólnie z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi” i bliskim współpracownikiem Bolesława Piaseckiego. Książka była elementem bezwzględnej komunistycznej kampanii wymierzonej w polskie podziemie niepodległościowe i wszelką opozycję.

    Żołnierze Wyklęci zostali przez Mazowieckiego przedstawieni jako mordercy, a prowadzona przez nich działalność jako „bezsensowna” i „szkodliwa”. Gdy Sowieci i ich kolaboranci stosowali powszechny terror wobec podziemia niepodległościowego, Mazowiecki pisał w swojej książce, że koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem od lat ciągnącej się propagandy antykomunistycznej i antyradzieckiej, którą w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rodzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – stwierdzał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce.

    Przyszły premier III RP zaznaczał, że owa rewolucja musi rodzić ofiary: „Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde. ” Co więc zrobić z antykomunistycznym podziemiem? Mazowiecki tłumaczył: „Człowiekowi, który świadomie i uporczywie daje posłuch tej dywersyjnej propagandzie, musimy otwarcie powiedzieć, że wraz z nią stawia na zapomnienie i schodzi na stromą drogę. Trzeba to wyrazić brutalnie, bo podobno śpiącego nigdy, nawet dość delikatnie – listkiem róży – przebudzić nie można.”

    W książce groził ludziom Kościoła nie uznającym treści wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, które potępiało „bandy podziemia”. Przestrzegał przed „lepem zachodniej propagandy”. Pisał również o „agenturalnym, rewanżystowskim polskim Londynie”, składającym się z „kondotierów polskiego wstecznictwa”. Mieli oni uprawiać zakłamaną propagandę antykomunistyczną i podburzać świat do wojny. Oczywiście wszystko w imię interesów klas posiadających.

    W swoim opublikowanym w „Historii Do Rzeczy” artykule Sławomir Cenckiewicz zwraca uwagę, że książka „Wróg pozostał ten sam”, choć ukazała się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy, jest dziś skrzętnie przemilczana. W bibliotecznych katalogach można ją znaleźć tylko po tytule, a nie według nazwisk autorów.

    http://niezaleznemediapodlasia.pl/tadeusz-mazowiecki-nie-zyje-kim-byl-jakie-byly-jego-poglady/

  3. Pingback: Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu | 3obieg.pl

Dodaj komentarz